WSR Du Weldenvarden (Fuksja)

Dozorca żółwi

Dzisiaj wsiadłam na Lensa wcześnie rano. Czyszczenie isiodłanie zajęło nam niewiele czasu wiec szybko zaczęliśmy jazdę. Starałam siężeby w pierwszym stepie wyciągnął głowę na dół. Kiedy puściłam mu delikatnie ipowoli wodze zupełnie nie było żadnej zmiany, szedł nadal jak kołek. Musiałammu trochę poruszać wędzidełkiem żeby opuścił łeb. W związku ze zbliżającymi sięmistrzostwami Rysuala ustawiłam sobie wcześniej 5 drążków i 4 stacjonaty i 2oksery o wysokości od 75 cm do 110 cm.. Koń szedł równym tempem i po kilkukółeczkach kłusa pojechałam na drągi. Pilnowałam uważnie swojej łydki ijednocześnie starałam się kontrolować Lensa. Po kilku najazdach pojechałam nanajniższą przeszkodę- biało-zieloną stacjonate ustawiona po skosie. Starałamsię żeby Lens najeżdżał równym tempem i żeby nie robił olaboga, że przed nimstoi przeszkoda. Sama starałam się kontrolować swój dosiad i trzymać wszystkona miejscu >D Lens chętnie i bez problemów skoczył tą przeszkodę.Pochwaliłam go i najechałam jeszcze raz bardziej zdecydowanym tempem bo wiem żena zawodach nie będzie przelewek tak jak na jazdach. Koń również bez problemówskoczył. Dzisiaj obydwoje się uczymy Wink

ja pilnuje swoich łydek podczas skoku aLens odrabia zaległości. Skoczyłam jeszcze raz i specjalnie chciałam żeby końspadł na złą nogę bo przechodzenie od kłusa na parkurze jest mozolne iczasochłonne. Lens jak to na młodziaka przystało zmienił nogę i poleciałgalopem. Przytrzymałam go żeby zwolnił i przeszłam do stój, dałam mu smakołyka bobądź co bądź ale zrobił to o co go prosiłam i należy mu się. Teraz gwóźdźprogramu; cały a jakże skomplikowany parkur >) Zależy mi bardzo na liniachbo mój a jakże wspaniały koń kiedy widzi 2 przeszkody na wprost siebie to muszajba odbija. Ale Lens nadzwyczaj spokojnie pojechał a nawet próbowałczmychnąć na boki co u niego jest ewenementem Wink

A ja w nieznanej mi sytuacjizachowałam spokój ducha. Zauważyłam, że najlepiej nam idą pojedyncze oksery iprzeszkody po skosie. Jakoś mamy spokojniejszy najazd i słynniejsze skoki. Alewróćmy do rzeczy >D, okserek i delikatnie po skosie następny również namdobrze poszły nie licząc małej próby ucieczki. Dzisiaj sobie dopiero zdałamsprawe, że mam konia o naprawdę dobrej psychice, wspaniale wychowanego ogierka,z którego zachowania można wywnioskować, że w ogierem ma niewiele wspólnego. Po„lekkich” skokach zrobiłam parę elementów ujeżdżeniowych. Wydłużyłam krok nadługiej ścianie w kłusie anglizowanym, wyszło dobrze. Zrobiłam parę kół żebysię powyginał i trochę rozluźnił. Później kółko na długiej wodzy, do stępadopóki koń nie wyschnie i do stajni Wink

Dla mnie jest to udane trening z któregosię bardzo cieszę Wink