Dozorca żółwi
Pensjonariuszka
Dołączył: 14 Kwi 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 15:06, 14 Kwi 2008 Temat postu: Trening z Mirandą |
|
|
Po południu, gdy skończyłam ze Złap Mnie pobiegłam znowu na halę do mojej nowej Dump pary. Przyszłam, gdy skończyli stępować, rozgrzewać się w kłusie, więc mogliśmy od razu rozpocząć bez ceregieli.
-Na razie na maxa wyciągajcie. I co pare ścian rób wolty półwolty. Wszystko na luźnej wodzy, ale też nie za luźnej. Żeby na kontakcie była.
Lens miał małe problemy z późniejszymi przejściami kłus-stój, stój-kłus. Musiał mieć między tym pare kroków stępa.
-Najpierw pewne triki w stępie. Spróbujmy najpierw cofanie. Łydkę znacząco przesuń do tyłu za popręg, mocno dociśnij, a na pysku rób półparadki jakbyś go chciała zebrać.
Dump Lensix najpierw odpuszczał z łbem, zbierając się, dopiero po kilku chwilach wyczekiwania zaczął się powoli cofać. Kazałam Rossie pochwalić go i spróbować jeszcze raz, delikatnie i spokojnie. Tym razem chłopak załapał znacznie szybciej, więc mogliśmy iść dalej. Popytałam Mrs.Wolfe czy uczyli się kiedyś chodów bocznym, ustępowania od łydki. Powiedziała, że nie, więc poprosiłam ją, czy mogę najpierw ja spróbować. Zgodziła się więc po chwili sama siedziałam na łaciatym koleżku. Najpierw chciałam przyzwyczaić go do siebie więc zakłusowałam. Wysiadywałam, kołysząc się w rytm. Długo nie trwało poskładanie Małego Dump'a, gdyż był hiper czuły na ostrogi. Byłam więc delikatna. Lekka półparadka i do stępa. Zebrałam wodze, odsunęłam nogi do tyłu i półparadkę na pysku. Chłopak idąc za naciskiem chodził do tyłu. Teraz jedną łydkę dałam przed popręg i mocniej nią działałam. Chciałam skłonić Lensa do krzyżowania nóg. Zamiast tego mały robił koła, zwroty na zadzie. Dopiero za drugim razem załapał o co chodzi. Powtórzyłam to pare razy i oddałam konia Mrs.Wolfe.
-Chłopak szybko załapuje nowe rzeczy, ale musisz być stanowcza, bo czasem sobie odpuszcza. Spróbuj się z nim tak pokręcić, tak jak ja.
Było trochę starć, najwidoczniej Lensix chciał rządzić, lecz Mrs.Wolfi szybko go ustawiła. Przy pomocach do krzyżowania nóg, Mały znów się mylił i chciał robić zwroty na zadzie.
-Dobra-na zakończenie pięknego dnia galopem. I najpierw na maxa wyciągaj jego krok, możesz w półsiadzie, ale spróbuj wysiedzieć.
Lens bardzo ładnie wyciągał krok, ale niestety strasznie wybijał, więc Rosalie wstała na strzemionach.
-Pięta do dołu! Ustabilizuj trochę tą łydkę! Teraz zwolnijcie, wolny galop. Jak już go uspokoisz to pokręć nim trochę na woltach, na razie bez zmian kierunku.
Tutaj dużo do powiedzenia nie miałam. Koła były nieco niewymiarowe, raz małe, raz duże, ale poza tym bardzo ładnie skracali. Powiedziałam Mrs.Wolfe, jak się zmiania nogę w galopie, najwygodniej jest koniu na półwolcie.
-Wjedź na woltę i gdy "zjeżdżacie" i jesteście na łuku, "przestaw" nogi.
Na początku myliły się nogi samej Rossalie, czym wprowadzała w błąd wyrozumiałego Lensixa. Za którymśtam razem udało im się.
-Rozluźnij się. Do kłusa i spróbuj z kłusa na lewą nogę zagalopować. Od razu wyciągaj krok.
Dump Lensix spuścił łeb powoli "sapiąc" i kaszląc.Przy "zawijasach" Lens skupił się i robił równiutkie wolty. Po paru zmianach kierunku daliśmy spokój spoconemu koniu. Zaczęli stępować, więc ja poszłam w tym czasie nakarmić pozostałe konie.Podziękowałam za miły trening, gdy Wolfe myła nogi Dump Lensixowi. Kątem oka zauważyłam, wychodząc, jak się z nim żegna w boksie. Mieli wyjechać dopiero jutro rano.
Pisała: Miranda
Post został pochwalony 0 razy
|
|