|
WSR Du Weldenvarden (Fuksja) Wirtualna Stajnia Rysunkowa
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Av.
Pensjonariuszka
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 19:56, 01 Mar 2009 Temat postu: Lekki, zimowy teren |
|
|
Poszłam na padok, gdzie zastałam jak zwykle brudną Chiller, ale jak to mówią? Brudny koń, to szczęśliwy koń. Klacz przywitała mnie rżeniem, pogłaskałam ją i poszłyśmy do stajni, gdzie wcześniej przygotowałam sprzęt. Tym razem czyszczenie klaczy zajęło mi 40 minut. Potem szybko ubrałam ją i założyłam kask. Wzięłam do ręki bat i wyprowadziłam klacz przed stajnię. Podciągnęłam popręg i dopasowałam strzemiona, a następnie wskoczyłam na klacz. Jak się okazało strzemiona dopasowałam idealnie, więc nie musiałam ich poprawiać. Chiller ani drgnęła, co mnie ucieszyło. Włożyłam nogi w strzemiona, zebrałam wodze, poprawiłam dosiad i dałam sygnał do stępa. Klacz szła na luźnej wodzy. Skierowałam ją w stronę furtki prowadzącej do lasu. Av powiedziała mi, gdzie będzie najlepsze podłoże do wyjazdu w teren. Zgodnie z jej zaleceniami skręciłam w lewo i kierowałam się ścieżką. Chiller szła spokojnym stepem, co chwile rozglądając się na boki. Po zrobieniu około kilometra, gdy podłoże się zmieniło na bardziej suche i miękkie dałam sygnał do kłusa. Klacz ruszyła spokojnym, rytmicznym chodem. Myślałam, że jest mniej wygodna, patrząc ostatnio na nią na lonży, okazało się, że Chiller jest wyjątkowo wygodna. Fjordka się odprężyła, ale w pewnym momencie spłoszyła się. Zatrzymałam ją i rozejrzałam się. Obok nas szła sarna! Chiller zaczęła ją obwąchiwać, ale sarna uciekła. Klacz patrzyła się za uciekającym zwierzątkiem, ale po chwili uspokoiła się. Dałam łydkę i ruszyła kłusem. Długo się nim nie nacieszyłyśmy, bo droga stała się dość grząska. Kawałek stępowałyśmy, ale zauważyłam rozwidlenie dróg. Skręciłam w prawo, bo tam było mniej błota. Stwierdziłam, że klacz jest na tyle rozgrzana, że możemy ruszyć powolnym galopem. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Klaczka ruszyła powolnym, spokojnym galopem. Przeszłam do półsiadu, by móc lepiej się chronić przed gałęziami. Pozwoliłam klaczy wyciągnąć galop, widząc, że przede mną jest ładna dróżka. Minęliśmy skręt, po czym zwolniłam klacz do kłusa. Chwilę kłusowałyśmy, po czym zwolniłam ją do stępa. Z tego co pamiętałam, powinnam skręcić w ten zakręt, co minęłyśmy, więc zawróciłam klacz i pokłusowałyśmy do zakrętu. Tam również była ładna droga więc kłosowałyśmy. Na drodze leżał mały pień, więc wiedząc, że Chiller skacze pozwoliłam jej go skoczyć. Zwolniłam klacz do stępa i dałam luźniejszą wodzę. Po kilkunastu minutach doszliśmy do furtki, a klacz była już sucha. Podjechałam, aż pod boks i tam zsiadłam. Rozebrałam klacz i zgodnie z zaleceniami Av założyłam jej derkę, by odparowała. Wstawiłam ją do boksu i odniosłam sprzęt.
By Nirvana
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|